Rozmowa ze Stanisławem Sobczykiem, Dyrektorem Przemysłowym Cementu w Lafarge
Krzysztof Kobyłka, WiseEuropa: Wiele się ostatnio dzieje w kontekście zaostrzania polityki klimatycznej przez Unię Europejską i te działania mocno wpływają na rynek cementowy – mowa tu o rewizji ETS, nowych benchmarkach, ale przede wszystkim o wzroście cen uprawnień oraz CBAM (Carbon Border Adjustment Mechanism). Lafarge, tak jak inni producenci, na pewno obniża, bądź przygotowuje się do obniżania emisji. Jak obecne regulacje wpływają na działania Lafarge i sektor cementowy w Polsce i Europie? Gdzie w tym wszystkim są technologie CCUS?
Stanisław Sobczyk, Lafarge: Jeśli chodzi o emisje w procesie produkcji cementu, to ⅓ pochodzi z ciepła, z paliw, a ⅔ to emisje procesowe, czyli z rozpadu węglanu wapnia. Nawet przy przejściu na inne źródła energetyczne – zeroemisyjne, i tak ⅔ emisji z rozkładu węgla będzie występować. Bez wychwytywania emisji, czyli bez CCS, nie ma możliwości osiągnięcia neutralności w zakresie emisji CO2 przy produkcji klinkieru czy cementu. To są procesy, o których myślimy w tym momencie jako firma. Nowe technologie, szczególnie przeznaczone do redukcji emisji CO2 nie są tanie. Obecnie są w fazie laboratoryjnej project concept, czyli testów przemysłowych. W innych branżach jednak powstają już w Europie instalacje przemysłowe – w rafineriach, w przemyśle metalurgicznym. W Norwegii, w branży cementowej są wdrażane dwa projekty instalacji przemysłowych, połączone ze składowaniem CO2 na Morzu Północnym.
Lafarge w Polsce ma jedną z najniższych emisji w porównaniu do innych wytwórców cementu w Europie, co jest wynikiem naszych wieloletnich prac nad redukcją emisji. Jednym z naszych głównych osiągnięć jest minimalizacja użycia węgla dzięki produkcji i zastosowaniu paliw alternatywnych z odpadów nie poddających się recyklingowi. Produkcja cementu to unikalny proces w którym możemy bezemisyjnie przetworzyć takie odpady wytwarzając z nich ciepło do produkcji klinkieru – podstawowego składnika cementu. Dodatkowo, jako surowce do produkcji klinkieru, przetwarzamy materiały zdekarbonizowane pochodzące z innych gałęzi przemysłu. Mamy z tego dwie znaczące korzyści, jedna to oszczędzamy surowce naturalne, druga to znacznie obniżamy emisje. Jest to typowa Gospodarka Obiegu Zamkniętego.
Jesteśmy zaangażowani też w projekty CCS w Europie oraz w Ameryce Północnej. Jest kilka technologii, kilka koncepcji, dotyczących tego co zrobić z wytwarzanym CO2. Jeśli mówimy o składowaniu, to trzeba mieć dostęp do obszarów, gdzie można ten gaz składować. Na lądzie może to być trudne, więc pojawiają się pomysły, żeby CO2 można było wykorzystywać w innych gałęziach przemysłu czy gospodarki. Ale nadal nie są to proste i tanie rozwiązania.
W naszych zakładach, zarówno w Belgii, Francji, Niemczech czy Austrii, pracujemy nad innymi rozwiązaniami. W Niemczech współpracujemy z Lufthansą, w Austrii z przemysłem chemicznym i rafineryjnym, w Polsce pracujemy nad koncepcją o której jeszcze nie mogę za dużo mówić. Są to procesy długotrwałe i kosztowne. Żeby zrealizować te wielowymiarowe inwestycje w Polsce potrzeba wspólnych działań zarówno przemysłu, sektora cementowego, energetycznego czy technicznego z innymi sektorami gospodarki, ale także z Funduszami Unijnymi. Szerokie zaangażowanie jest niezbędne aby te koszty udźwignąć i zaplanować cały proces w taki sposób, aby inwestycja z punktu widzenia ekonomicznego miała sens.
Dynamika cen emisji CO2 jest dzisiaj bardzo duża. Na początku roku ceny osiągnęły prawie 100 euro za tonę i to oznacza, że pomimo tego, że instalacje CCS/CCU są kosztowne i energochłonne, ich wdrażanie staje się coraz bardziej realne i zasadne. W takim kierunku będziemy koncentrować nasze działania.
WiseEuropa: A jakie ma to przełożenie na konkretne inwestycje w Polsce? Czy Lafarge planuje obecnie instalacje CCUS w Polsce? Na jakim etapie są ewentualne prace?
Lafarge: Pracujemy nad tym projektem intensywnie. Wybraliśmy technologię, którą chcielibyśmy wdrożyć w Kujawach. Jest to proces długotrwały. Zarówno my, jak i nasi partnerzy włożyliśmy w ten projekt naprawdę wiele wysiłku. Cały dokument ma ponad 300 stron. Projekt był oceniany pod kątem pięciu kryteriów, a konkurencja w ramach naboru Innovation Fund była bardzo duża.
W pierwszym etapie naboru bierze udział średnio około 300 projektów. Najlepsze projekty przechodzą do drugiego etapu. Wśród 17 przedsięwzięć wstępnie wybranych do przyznania dotacji jest nasza instalacja wychwytu CO2. Postawiliśmy na technologię CCS, również dlatego, że w poprzednich naborach projekty przepadały przez komponent utylizacji, np.: produkcja paliw alternatywnych z dwutlenku węgla według zasad Funduszu jest przeniesieniem emisji CO2 z produkcji cementu i klinkieru do sektora transportu a nie ich wyeliminowaniem. Dlatego tym razem skupiliśmy się na wychwytywaniu i składowaniu.
Pracujemy jeszcze nad wieloma innymi projektami: np. jedną z naszych inicjatyw mających na celu redukcję emisji CO2 jest zastąpienie trzech pieców, kiedyś wykorzystywanych do produkcji klinkieru w Cementowni Małogoszcz, jednym, nowoczesnym, ekologicznym piecem, dzięki czemu emisja CO2 spadnie o 20%, a zużycie prądu o ⅓ na tonę cementu. Jest to działanie, które podejmujemy dodatkowo do nowych technologii związanych z wychwytywaniem emisji CO2.
WiseEuropa: Poruszył Pan wątek barier dla rozwoju CCUS w Polsce. Pojawiła się już bariera techniczna, czyli fakt, że instalacje CCUS nie są dojrzałe na tyle, żeby mówić o prostym zakupie technologii od dostawcy, jej dostosowaniu, implementacji wraz z infrastrukturą do przesyłu oraz składowania bądź wykorzystania. Pojawiła się także bariera ekonomiczna, o której też Pan już wspominał. Chciałem jeszcze porozmawiać o innych barierach, które identyfikujemy, a mianowicie bariery regulacyjne. Czy widzą to Państwo jako realne zagrożenie wdrażania CCS/CCU w Polsce w tym kontekście?
Lafarge: To bardzo dobre pytanie. Jeżeli chodzi o legislację, to musimy jako kraj szybko wdrożyć odpowiednie przepisy, ponieważ, jak wiemy, na Morzu Północnym składowanie emisji CO2 już się odbywa, a w Polsce nie mamy do tej pory regulacji. Z naszego punktu widzenia dwie ustawy są dzisiaj barierą: po pierwsze w Polsce trzeba zmienić prawo geologiczne tak, żeby można było składować CO2 na Bałtyku off-shore i on-shore na lądzie. Mamy jako kraj możliwości analizy – Polski Instytut Geologiczny oraz AGH prowadzą takie prace, również zagraniczne firmy prowadzą działania w tym kierunku. W Polsce są możliwości geologiczne składowania CO2. Pod tym kątem prawo geologiczne musi być zmienione, bo obecne nie przewiduje, możliwości składowania CO2 tylko na lądzie czy na Bałtyku. Ministerstwo deklaruje, że prace nad nowymi przepisami trwają i jest to kwestia roku czy dwóch, żeby zmiany się pojawiły.
Natomiast drugi temat dotyczący regulacji, jest może bardziej istotny dla polskiej energetyki i dla cementu – i jest nim transport CO2 rurociągami czy gazociągami. Tego prawa też dzisiaj nie ma, nowe regulacje administracyjne w tym obszarze muszą być stworzone. Transport CO2 gazociągami to bardzo ważny problem. Weźmy przykładowo nasz projekt w cementowni „Kujawy”, gdzie rocznie chcemy złapać prawie 100% emisji co daje setki tysięcy ton emisji. W Polsce jako sektor cementowy mamy poziom emisji 12 milionów. Ta jedna instalacja da nam około 10% tych emisji. Jeśli porównamy wszystkie emisje, czyli przemysł hutniczy i sektor energetyczny, okazuje się, że Polska emituje rocznie 145 milionów ton emisji CO2, czyli to jest tak naprawdę kropla w morzu potrzeb. Przywołam tutaj przykład jednej grupy energetycznej, średniej wielkości, która twierdzi, że jeśli uda im się wyłapać wszystkie emisje w swoich zakładach, to rocznie da to 14 milionów ton emisji. Przesłanie 14 milionów ton emisji z zakładów energetycznych do składowiska bez użycia rurociągów jest niemożliwe – nie ma szans, aby wywieźć pociągami czy barkami. W tym celu musi być zaprojektowany rurociąg odpowiedniej skali, żeby przesłać i składować CO2. Zatem, większe grupy energetyczne mierzą się z jeszcze większymi wyzwaniami w tym obszarze.
Jest to na pewno duże wyzwanie legislacyjne: po pierwsze prawo geologiczne o składowaniu CO2, po drugie – prawo transportu CO2 gazociągami w Polsce. Jeśli mówimy o regulacjach dotyczących transportu to na pewno pojawi się wyzwanie z akceptacją społeczną.
Samo składowanie CO2 jest już uważane za problematyczne i należy liczyć się z tym, że pojawi się opór społeczny związany z tym tematem. Widzę ważną rolę Ministerstwa, jeżeli chcemy wykorzystać potencjał składowania emisji CO2, który w Polsce jest drugim, zaraz po Norwegii, największym w Europie. Musimy w tym zakresie poradzić sobie przede wszystkim z dialogiem społecznym, i tu jest ogromna rola rządu, Ministerstwa Klimatu, ale też naukowców, żeby racjonalnie określić i ocenić prawdopodobne ryzyko oraz przekonać społeczeństwo, że jest to bezpieczna technologia i nie ma żadnych powodów do obaw. Dzisiaj hasło “składowanie CO2” wywołuje duże kontrowersje i to nie tylko ze strony społeczeństwa, ale także ze strony urzędników administracji państwowej czy samorządowej. Osobiście uważam to za bezpieczną technologię, gdyż kawerny powydobywcze są bardzo szczelne. Dodatkowo brak legislacji jest przede wszystkim problematyczny jeśli chodzi o pozyskiwanie środków z Funduszu Innowacyjnego.
WiseEuropa: Porozmawiajmy o finansowaniu. Mówiliśmy już o Funduszu Innowacyjnym, który zdaje się być jednym z kluczowych źródeł finansowania takich inwestycji. Czy będzie potrzeba uruchomienia alternatywnych funduszy lub źródeł finansowania?
Lafarge: W trakcie rozmowy skupiliśmy się na naszym projekcie i na Funduszu Innowacyjnym. Można szukać oczywiście stref ekonomicznych dla tego typu projektów, ale tu pojawiają się problemy. Ze względu na uwarunkowania stref ekonomicznych, czyli tzw. tax deduction, tak duże projekty uderzają w samorządy, ponieważ mniej podatku wpływa do budżetów samorządów, gdyż są one po prostu odliczane. Niemniej, jest to jakaś alternatywa. Sygnalizowaliśmy w Ministerstwie Klimatu, że jest pewien niedosyt, bo rząd polski, jest głównym beneficjentem, nawet większym od Niemiec, jeśli chodzi o handel emisjami za ubiegły rok w Europie. Jest przychód do Skarbu Państwa, ale nie ma przełożenia, aby te środki były zainwestowane w redukcję emisji CO2. Dzisiaj nie widzimy żadnego mechanizmu stworzonego przez rząd, aby znacząco redukować emisję, albo wspomagać innowacyjne projekty. Być może będzie stworzony jakiś fundusz krajowy, bo Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej jest zbyt mały i jest przeznaczony na małe inwestycje. Żeby je udźwignąć, istotne jest wsparcie finansowe, ponieważ tego typu inwestycje są tak kosztochłonne, że każda firma utraci płynność finansową, jeżeli nie otrzyma wsparcia.