Innowacyjność i biznes

Wywiad z Maciejem Bukowskim – Prezesem Zarządzającym i Dyrektorem Programowym WiseEuropa

Jakie są możliwości geologicznego składowania dwutlenku węgla i jaki może mieć to wpływ na postępujące zmiany klimatu? Pilot Strategy i Maciej Bukowski w rozmowie przeprowadzonej w ramach projektu CO2 Geological Pilots in Strategic Territories – PilotSTRATEGY CCUS.

Projekt Pilot STRATEGY CCUS otrzymał dofinansowanie z unijnego programu badawczego i innowacyjnego Horyzont 2020 w ramach umowy o grant nr 101022664.

Pilot Strategy: Jak ważne jest Pana zdaniem geologiczne składowanie dwutlenku węgla dla łagodzenia zmian klimatu? 

Maciej Bukowski: Zacznijmy od początku. Technologie CCS czy CCU, czyli wychwytu i składowania bądź wykorzystania dwutlenku węgla, to jedne z kluczowych rozwiązań niskoemisyjnych, w zależności od procesu. Technologie wychwytu sprawdzą się tam, gdzie niezwykle trudno jest wyeliminować emisje – np. tak jak w przypadku procesów przemysłowych, w których poza emisjami ze spalania paliw kopalnych, obecne są również emisje z procesów przemysłowych (produkcja klinkieru). Te technologie można również wykorzystać w przypadku elektrowni i ciepłowni: gazowych czy węglowych, jak również w przypadku tych opartych na biopaliwach. Tutaj też mówi się raczej o elektrowniach domykających system energetyczny, tzn. bilansujące energię z OZE. W zależności od sytuacji i procesu, te technologie są zarówno relatywnie bardziej dojrzałe, jak i bardziej opłacalne od alternatyw, co może zachęcić decydentów do wybrania tej opcji. W Polsce, ze względu na silne uzależnienie od paliw kopalnych, zarówno w procesach przemysłowych jak i przy wytwarzaniu energii elektrycznej i ciepła, rynek dla CCS jest jeszcze korzystniejszy. Przewagą wychwytu jest również to, że nie wymaga zmiany instalacji i jest „dostawką” do technologii już działającej, wymagającej jedynie pewnych modyfikacji. Powstały również pierwsze instalacje, które wychwytują CO2 prosto z powietrza (CDR). Całe to CO2 musi zostać jakoś zagospodarowane i tutaj dużą rolę do odegrania będzie miało z pewnością składowanie.   

Pilot Strategy: Jakie korzyści wynikają z geologicznego składowania dwutlenku węgla? Jak istotne w Pana opinii są te korzyści?  

W przypadku trwałego składowania w formacjach geologicznych, naturalną korzyścią jest oczywiście uniknięcie emisji gazów cieplarnianych, które normalnie wpompowane zostałyby w atmosferę. W przypadku wychwytu bezpośrednio z powietrza lub z instalacji na biopaliwach, w odpowiedniej konfiguracji można uzyskać również ujemne emisje, tzn. zmniejszenie koncentracji CO2 w atmosferze.  

Pilot Strategy: Jakie ryzyko niesie za sobą geologiczne składowanie dwutlenku węgla? Jak istotne w Pana opinii jest to ryzyko?  

Tę kwestię zostawiam ekspertom od geologii, którzy potwierdzają, że bezpieczne geologiczne składowanie dwutlenku węgla jest możliwe. Kluczową kwestią w tym procesie będzie transparentność procesu opartego o solidne fundamenty naukowe oraz odpowiednia eksploatacja i monitorowanie składowiska.  

Pilot Strategy: Według trwających badań Górny Śląsk posiada korzystne warunki geologiczne/potencjał do składowania węgla. Czy uważa Pan, że może to być dobra okazja rozwoju dla tego regionu? Dlaczego tak / dlaczego nie? 

Maciej Bukowski: Na pewno zarówno technologie wychwytu, jak i transportu i składowania dwutlenku węgla mogłyby być istotnym elementem transformacji regionu. Dałoby się wykonać pewne transfery na rynku pracy z sektora wydobywczego i okołowydobywczego do sektora zajmującego się tymi technologiami. Trzeba jednak mieć świadomość, że w tym sektorze będzie ograniczona ilość miejsc pracy, więc nie jest to cudowny środek na wszystkie bolączki, a raczej będzie to stanowić element bardziej skomplikowanego procesu, którym będzie transformacja regionu. CCS to wciąż technologia w fazie rozwojowej, o niedojrzałym rynku, a Polska na czele ze Śląskiem mogłaby dołączyć do grupy państw skupiających się na jej rozwijaniu.  

Pilot Strategy: W jakim stopniu interesariusze z regionu (np. przedstawiciele przemysłu, decydenci polityczni) są zaznajomieni z ideą składowania CO2? (poziom świadomości / wiedzy) Jeśli tak – proszę podać źródła. Jeśli nie – dlaczego i czy warto to zmienić? 

Maciej Bukowski: Przedstawiciele przemysłu, w szczególności te przedsiębiorstwa, których instalacje podlegają pod system handlu emisjami, przyglądają się temu rozwiązaniu. Te firmy mają szczególną zachętę do dekarbonizacji w postaci wysokich cen uprawnień do emisji, które pozwalają na względną opłacalność tej technologii. To zainteresowanie widzimy w WiseEuropa przy okazji prowadzenia projektów CCS4CEE (Building momentum for the long-term CCS deployment in the CEE region) oraz CCUS.pl (Strategia rozwoju technologii wychwytu, transportu, utylizacji i składowania CO2 w Polsce oraz pilotaż Polskiego Klastra CCUS). Świadomość jest również na poziomie ministerstwa, gdzie powstał specjalny zespół ds. tych technologii oraz przynajmniej do pewnego stopnia na poziomie lokalnym, o czym świadczą chociażby wzmianki o CCS w dokumentach strategicznych dla Śląska czy umowie społecznej. Sama znajomość idei to jednak nie wszystko, a chęci często rozbijają się o relatywną złożoność procesów inwestycyjnych (brak odpowiedniego zaplecza w przypadku mniejszych firm), czy braku możliwości finansowania, w tym niewystarczająca wiedza o możliwości pozyskania środków, czy trudności ze skompletowaniem odpowiedniej dokumentacji do wniosku. 

Pilot Strategy: Którzy przedstawiciele społeczeństwa Pana zdaniem poparliby projekt geologicznego składowania dwutlenku węgla? Dlaczego? 

Maciej Bukowski: Pomimo sporego oporu społecznego, z jakim spotkało się w przeszłości składowanie należy zauważyć, że ze względu na obecną sytuację społeczno-gospodarczą, zagadnienia te przebijają się powoli do mainstreamu, przynajmniej w sektorze. Już teraz poparcia dla tego typu projektów można oczekiwać od części aktywistów klimatycznych, czy osób świadomych zachodzących zmian, którzy otwarcie sygnalizują konieczność jak najszybszej dekarbonizacji. Zainteresowani mogą być także potencjalni pracownicy, w tym z sektora wydobywczego i powiązanych, chętni do przekwalifikowania się, a także naturalnie wszyscy kapitałowo zaangażowani w takie projekty.  

Pilot Strategy: Którzy przedstawiciele społeczeństwa Pana zdaniem byliby przeciwni projektowi geologicznego składowania dwutlenku węgla? Dlaczego? 

Maciej Bukowski: Sprzeciwu należy spodziewać się od osób, które nie mają wiedzy na temat technologii CCS oraz tych, którzy przeszacowują niebezpieczeństwa z nią związane oraz możliwości ich minimalizowania, czy likwidacji. Do tego dochodzi także postawa NIMBY (Not In My Back Yard), czyli osób, które niekoniecznie sprzeciwiają się technologii samej w sobie ale też nie wyrażają zgody na ich realizację w najbliższym sąsiedztwie. Przeciwni mogą być też niektórzy aktywiści, którzy mimo pozytywnego efektu w kontekście emisji gazów cieplarnianych, nie widzą przyszłości dla węgla i paliw kopalnych nawet w tym kontekście.  

Pilot Strategy: Jak istotne mogą być następujące potencjalne pozytywne lub negatywne skutki potencjalnego projektu składowania CO2 w regionie?  

Maciej Bukowski: Zdecydowanie pozytywnym skutkiem rozwoju technologii CCS w regionie jest możliwość zapewnienia dodatkowych miejsc pracy, tworzenia współpracy między różnymi interesariuszami sprawiając, że region stanie się atrakcyjny oraz konkurencyjny dla przyszłych inwestorów. Z drugiej strony, trzeba być także świadomym negatywnych skutków, które mogą ograniczać pewne działalności gospodarcze i oddziaływać na kwestie związane np. z turystyką, czy rolnictwem. Na pewno lokalizacja projektu powinna być poprzedzona odpowiednimi analizami przestrzennymi oraz konsultacjami społecznymi tak, aby zmniejszyć ryzyko powstania negatywnych skutków do minimum. 

Pilot Strategy: Jakie warunki Pana zdaniem byłyby konieczne do realizacji projektu geologicznego składowania dwutlenku węgla w regionie?  

Maciej Bukowski: W idealnym świecie powinniśmy zobaczyć zintegrowane działania na różnych szczeblach administracji (lokalnym i krajowym) wraz z zaangażowaniem energetyki, przemysłu oraz lokalnych społeczności. W przypadku składowania i transportu kluczową rolę do odegrania będą miały władze, na których będzie spoczywał zarówno ciężar wypracowania planu operowania transportem oraz składowiskami, jak i wyeliminowania barier legislacyjnych oraz barier związanych z akceptacją społeczną.  

Pilot Strategy: Czy uważa Pan, że interesariusze i obywatele powinni uczestniczyć w podejmowaniu decyzji dotyczących realizacji projektu geologicznego składowania dwutlenku węgla?(Jeśli tak) Kto powinien w tym uczestniczyć? (Jeśli tak) W jaki sposób udział ten miałby być zorganizowany? 

Maciej Bukowski: Nie wyobrażam sobie tego procesu bez zaangażowania zarówno interesariuszy, jak i lokalnych społeczności. Brak inkluzywnego podejścia i tak odbiłby się czkawką, ponieważ istniałoby, poniekąd uzasadnione, ryzyko protestów ze strony społeczności. Z kolei włączenie ich w proces, daje szansę na wypracowanie zadowalającego konsensusu dla obu stron. Dla społeczeństwa ważne będzie bezpieczeństwo, wpływ na środowisko i lokalny krajobraz oraz inna czynniki takie, jak miejsca pracy czy inne korzyści. Proces powinien zatem zapewniać transparentność w tym zakresie oraz gotowość realizujących projekt do kompromisu.  

Pilot Strategy: Czy uważa Pan, że istnieją alternatywne opcje wobec CCS, które w Pana opinii lepiej nadają się do zastosowania w regionie w celu znacznego ograniczenia emisji CO2? 

Maciej Bukowski: Sam region, poza silnym uprzemysłowieniem i obecnością przemysłu wytwórczego, powinien realizować również transformacje w innych sektorach gospodarczych. Rozwijanie OZE, elektromobilność, renowacja budynków (termomodernizacja, wymiana źródeł ciepła) to tylko kilka z nich. Technologia CCS będzie natomiast jedną z kluczowych w pełnej dekarbonizacji przemysłu. W zależności od procesów rozwijane jest wiele alternatyw, z czego najpowszechniejszą są rozwiązania oparte na wodorze. Pewien potencjał redukcyjny i znaczące zalety wynikające z ograniczenia surowych materiałów są również w gospodarce obiegu zamkniętego. Jest kilka ścieżek rozwoju, które ze sobą konkurują, ale można je również traktować komplementarnie. Przemysł jest na tyle zróżnicowanym sektorem, że ciężko o rozwiązania one-fits-all.   

Pilot Strategy: Czy sądzi Pan, że w przyszłości (5 do 10 lat) będziemy świadkami rozwoju projektów CCS w regionie? 

Maciej Bukowski: Oby tak się stało. Jak już wspomniałem, ta technologia jest nam potrzebna do dekarbonizacji tzw. emisji hard-to-abate (ciężkich do uniknięcia). Teraz dekarbonizacja jest przeprowadzana głównie wysiłkiem sektora elektroenergetycznego, gdzie jest duży potencjał szybkiej i relatywnie taniej redukcji emisji, oraz po części efektywnością energetyczną, jednak w pewnym momencie ciężar dekarbonizacji spadnie na transport i przemysł. Potrzebna jest tu długofalowa wizja, ponieważ te technologie, które będą kluczowe za te kilka, kilkanaście lat, trzeba rozwijać już teraz.  

Pilot Strategy: W jakim stopniu Pana zdaniem następujące zagadnienia są istotne dla potencjalnego rozwoju CCS na Górnym Śląsku? (proszę krótko uzasadnić odpowiedź). 

  1. Brak zachęty prawnej dla branży energetycznej może stanowić istotną barierę w rozwoju CCS w regionie. 

Maciej Bukowski: Dobrą zachętą dla branży energetycznej i przemysłu objętego ETS są wysokie ceny uprawnień do emisji. To one sprawiają, że technologie CCS, ale też inne alternatywy stają się opłacalne. Pilotażowe technologie wychwytu już działają w Polsce i nie ma znaczących bezpośrednich barier prawnych do ich rozwijania. Sytuacja wygląda jednak inaczej w przypadku transportu i składowania dwutlenku węgla. W aktualnym stanie prawnym faworyzowany jest transport dwutlenku węgla z wykorzystaniem rurociągów, których budowa i utrzymanie są kosztowne. W dotychczas rozważanych w Polsce projektach CCS, transport dwutlenku węgla rurociągami miał odpowiadać nawet za 50% kosztów. Tymczasem do obsługi pierwszych, mniejszych projektów demonstracyjnych może wystarczyć tańszy w zorganizowaniu i obsłudze drogowy lub kolejowy transport dwutlenku węgla w cysternach. Natomiast składowanie dwutlenku węgla jest dzisiaj dozwolone wyłącznie w niewielkim obszarze na Morzu Bałtyckim, podczas gdy większość wysokoemisyjnych zakładów znajduje się w centralnej lub w południowej Polsce, m.in. właśnie na Górnym Śląsku. Konieczność transportu wychwyconego tam dwutlenku węgla, aż do Morza Bałtyckiego, niepotrzebnie podnosi koszty, skoro większość naszego geologicznego potencjału w zakresie magazynowania dwutlenku węgla jest dostępna o wiele bliżej, na lądzie. To najważniejsze bariery regulacyjne, które mogą zniechęcić branżę energetyczną i przemysł do budowy instalacji CCS w regionie. Nie rozwiązuje ich aktualnie procedowana nowelizacja przepisów polskich ustaw, odnoszących się do transportu i podziemnego składowania dwutlenku węgla, choć usuwa inną poważną barierę, w postaci wymaganej minimalnej ilości składowanego dwutlenku węgla dla zakładów przemysłowych. W celu odblokowania całego łańcucha wartości technologii CCS potrzebne są jednak dalej idące zmiany w prawie. Pierwszym krokiem powinno być dopuszczenie magazynowania dwutlenku węgla na lądzie. W tym celu wymagana jest jedynie zmiana rozporządzenia Ministra Klimatu i Środowiska. 

  1. Obszary chronione i korytarze ekologiczne. 

I tu wracamy do kwestii odpowiedniej lokalizacji projektów CCS oraz planowania przestrzennego. Czyli, nie bez znaczenia dla potencjalnego rozwoju CCS na Górnym Śląsku będzie miało odpowiednie przeanalizowanie terenu, m.in. pod kątem istniejących obszarów chronionych, czy korytarzy ekologicznych. Na pewno dla większości z nas Górny Śląsk kojarzy się z terenami przemysłowymi oraz silnie zurbanizowanymi, ale musimy także pamiętać, że jest to region o wyjątkowych walorach przyrodniczych. Z jednej strony wiemy, że projekty CCS są bardzo ważne z punktu widzenia transformacji energetycznej, jednak z drugiej strony nie zapominajmy, że projekty te powinny być tworzone z poszanowaniem środowiska naturalnego. Kluczową kwestią będzie zatem odpowiednie podejście do oceny oddziaływania na środowisko tych inwestycji oraz konsultacje ze specjalistami w tym zakresie. 

  1. Większość pracowników sektora węglowego w Polsce mieszka w regionie i jest zorganizowana w związkach zawodowych. 

Z punktu widzenia pracowników sektora węglowego potencjalne projekty CCS nie będą zapewne bardzo dużym pracodawcą, ale mogą stać się atrakcyjną ekonomicznie niszą dla tych specjalistów z Górnego Śląska, którzy dysponują kwalifikacjami poszukiwanymi zarówno w górnictwie jak w – przyszłej – branży CCS. Dotyczy to inżynierów, techników ale i samych górników. W ich wypadku związki zawodowe mogłyby włączać się aktywnie w otwieranie tej szansy dla osób pragnących się przekwalifikować poprzez pełnienie roli aktywnego pośrednika pracy czy nawet instytucji szkolącej.